Glowny plac miasta tonie w zieleni, a liczne restauracje, kluby i kawiarnie tetnia zyciem do poznych godzin nocnych.
Najwieksze wrazenie wywarl na nas klasztor dominikanek Santa Catalina. Zostal on zalozony pod koniec XVIwieku i bylo to swoiste "miasto w miescie", z wlasnymi uliczkami i placami.
Poszczegolne czesci klasztoru pomalowano na rozne kolory, w zaleznosci od czasu ich powstania.
Zwiedzajac klasztor mozna zobaczyc, jak wygladalo zycie codzienne zakonnic. Nie bylo ono wcale takie spartanskie. Niektore cele wygladaly niemalze jak domek z ogrodkiem. Wewnatrz znajdowaly sie instrumenty muzyczne i meble wytwarzane na zamowienie i sprowadzane z Europy. Zakonnice pochodzily z najznakomitszych i najbogatszych rodow, ktore utrzymywaly je podczas pobytu w zakonie. Oczywiscie zadna z zakonnic nie mogla sie obyc bez co najmniej kilku sluzacych.
Warto tez zajrzec na dziedziniec bylego klasztoru jezuickiego. Obecnie znajduja sie tu butiki i restauracje.
Przejrzalysmy.
OdpowiedzUsuńBardzo piekne zdjecia.
My lenimy sie w Nasce. Mamy wspanialy hostel - z lazienka, ciepla woda, bialym recznikiem, myslem, papierem toaletowym, sniadaniem i basenem. Wszystko to za 25 soli za pokoj. Najs, co? Guang Zhou - to nazwa, gdybyscie tu zawitali. Trzeba sie oczywiscie targowac, ale to wiadomo :)Rano obejrzalysmy linie.
Co u was?
Nasz blog: www.biedroff.bloog.pl