środa, 17 marca 2010

1000km od Antarktydy

Co prawda koniec swiata ma nadejsc dopiero w 2012 roku, ale my zobaczylismy go juz teraz. Po trzech dniach w autobusie i przejechaniu ponad 3000km dotarlismy wreszcie do Ushuaia - najdalej na poludnie polozonego miasta na swiecie. To wlasnie stad wyrusza wiekszosc wypraw na Antarktyde. Jej bliskosc wyczuwa sie tu na kazdym kroku. Sklepy pelne sa pamiatek i pocztowek z jej widokami. Jesli masz na zbyciu jakies 3000 USD mozesz sobie wykupic rejs na pokryty lodem kontynent.
Miasto jest pieknie polozone nad kanalem Beagle na stokach osniezonych szczytow Andow. Jego polozenie zapewnia mnogosc atrakcji i szlakow turystycznych. Mozna wybrac sie na spacer do lodowca Martial, gorujacego nad miastem, kilkudniowe trekkingi po gorach, lub do oddalonego o 12km Parku Narodowego. Wystarczy wejsc kilkaset metrow w gore powyzej miasta, aby ujrzec zatoke w pelnej krasie, z licznymi wysepkami i polwyspami.
Wlasciwie jedynym minusem Ushuai jest klimat. Pogoda nas nie rozpieszczala. Temperatura w granicach 5 stopni nie robi moze wielkiego wrazenia, ale potwornie silny wiatr i wilgotnosc poteguja odczucie zimna. Szczegolnie po upalach panujacych w Misiones i Buenos Aires nie moglismy sie przyzwyczaic do panujacego tu zimna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz