piątek, 5 marca 2010

Sao Paulo, czyli szok termiczny

Sao Paulo przywitalo nas solidnym upalem, chociaz wyladowalismy o 6.00 rano. Od razu po wyjsciu z lotniska uderzyla nas w oczy swieza i soczysta zielen oraz niezliczone palmy. Sao Paulo poraza swym ogromem - jest to jedna z najwiekszych metropolii swiata. Droga z oddalonego o 30km lotniska zajela nam niemal godzine, chociaz prowadzila szescio- siedmiopasmowa autostrada. W miescie kroluje architektoniczny chaos. Platanina wielopoziomowych ulic i wiezowcow przypomina Metropolis z filmu Fritza Langa. Pomiedzy nie wciskaja sie pasy zieleni z wszechobecnymi palmami, ktore dla nas zawsze chyba beda synonimem egzotyki.
Glownym placem miasta jest Parca da Se z dominujaca nad nim katedra.
Miejscowa kuchnia nas nie porazila, ale wszystkim goraco polecami liczne tutaj kioski ze swiezo wyciskanym sokiem z tropikalnych owocow.
Nasz pobyt w Sao Paulo byl bardzo krotki i juz wieczorem siedzielismy w autobusie do Foz do Iguazu (90 reali za osobe).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz