poniedziałek, 8 marca 2010

Boskie Buenos

Niemal połowa wszystkich Agrentyńczyków zamieszkuje tzw. Wielkie Buenos Aires, liczące ok. 15 milionów mieszkańców. Miasto poraża swym ogromem. Bardzo szeroko aleje sąsiadują z wąskimi uliczkami. Wszystkie zabudowane kamienicami do 10-12 pięter oraz  drapaczami chmur. Budynki nowe sąsiadują ze starymi. Zaczęliśmy od Plaza del Mayo ze słynnym różowym Pałacem Prezydenckim i balkonem, z którego porywała tłumy uwielbiana tutaj Evita Peron. Następnie wąskimi uliczki San Telmo kluczyliśmy w stronę stadionu Boca Juniors i legendarnej dzielnicy La Boca. San Telmo to taki miejscowy Kazimierz, klimatyczne kawiarnie, restauracje i kluby tanga a na głównym placu - Dorrego, stoliki kawiarniane a wokół uliczni sprzedawcy oferujący rękodzieło, biżuterię i obrazy. W kawiarniach można podziwiać darmowe pokazy tanga. Podobnie w La Boca. Jest to biedna robotnicza dzielnica. Tą biedę najbardziej widać na granicy między La Boca i San Telmo. Turyści się tu nie zapędzają. Ludzie siedzą na ulicy przed zaniedbanymi domami. Wszędzie pełno jest bezpańskich psów. Zupełnie inaczej wygląda przeciwległy kraniec dzielnicy, czyli Caminito. Jest to jeden z symboli miasta, ze słynnymi kolorowymi domami. Tętni ona życiem, jest pełna kawiarni i klubów tanga, które włąsnie stąd się wywodzi. Przechodząc między knajpkami można podziwiać kunszt tancerzy występujących na ulicy.
Kolejny dzień zaczęliśmy od zwiedzania Recoletty, dzielnicy B.A. pełnej luksusowych apartementowców i kamienic, drogich butików i dobrze ubranych mieszkańców. Największą atrakcją dzielnicy jest zabytkowy cmentarz. Jest to obowiązkowy punkt każdej wizyty w Buenos. Niezliczone grobowce rodzinne, niczym pałace, tworzą ulice przecinające się prostopadle lub promieniście. Trumny złożone są nie w sarkofagach, ale na widocznych z zewnątrz półkach.
Tu spoczywają wielcy Argentyńczycy, wliczając w to kilku prezydentów. Dla nas Europejczyków najsłynniejszą "mieszkanką" cmentarza jest oczywiście Evita Peron.
Jeżeli spędza się w Buenos Aires trochę więcej czasu warto wybrać się do dzielnicy Palermo tonącej w zieleni rozliczych parków i ogrodów. Szczególnie godny polecenia jest ogród botaniczny, pełny egzotycznych roślin rosnących u nas tylko w doniczkach, a tu osiągających rozmiary drzew, oraz znakomicie utrzymany ogród japoński. Na każdym kroku spotkać tu można osoby zawodowo trudniące się wyprowadzaniem psów. Rekordziści potrafią zabrać naraz do 20 zwierzaków.
Koniecznie trzeba też zobaczyć ogromny kwiat ze stali nierdzewnej zbudowany w jednym z parków. Ma on wysokość około 20 m i otwiera się i zamyka w rytmie dnia i nocy jak prawdziwe kwiaty. Znajduje się on na samym środku zbiornika wodnego. Jego tafla rozedrgana jest od fal i wiatru. To wszystko, wraz z otaczającymi trawnikami i alejkami oraz okolicznymi budynkami odbija się w powierzchni kwiatu jak w zwierciadle.

Nieopodal Buenos Aires znajduje się znana miejscowość wypoczynkowa Tigre, położona w delcie Rio Parana, która w tym miejscu tworzy misterną sieć odnóg, kanałów i wysepek. Jest to swoiste miasto na wodzie. Są tu hotele, kampingi, restauracje, plaże a nawet korty tenisowe. Dostać się do nich można tylko stateczkami lub motorówką. Ruch na wodzie pomiędzy poszczególnymi wyspami jest całkiem spory - są wodne tramwaje, prywatne łodzie, statki wycieczkowe, a nawet pływający sklep i stacja benzynowa na palach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz