poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Sucre - Biale Miasto

Po dwoch miesiacach w podrozy mielismy juz ochote zostac gdzies troche dluzej. Przy okazji postanowilismy wziac sie na serio za nasz kulejacy hiszpanski. Padlo wiec na Sucre, nazywane tez Bialym Miastem. W zasadzie wiekszosc ludzi mysli, ze stolica Boliwii jest La Paz. Tymczasem konstytucyjna stolica tego kraju jest wlasnie Sucre, choc prawie wszystkie urzedy centralne, poza Trybunalem Konstytucyjnym, mieszcza sie w La Paz. To wlasnie w Sucre w 1825 roku zostala proklamowana niepodleglosc Boliwii. Tutaj tez znajduje sie najstarszy uniwersytet Ameryki Poludniowej.
W sumie spedzilismy tu dziesiec dni i rownie dobrze moglibysmy zostac o wiele dluzej. Sucre to piekne miasto otoczone gorami. W centrum dominuje kolonialna architektura, w wiekszosci w bialym kolorze, z licznymi placami i pelnymi zieleni skwerami.


Zatrzymalismy sie w Alojamiento La Plata, znajdujacym sie dokladnie naprzeciwko glownego placu targowego - Mercado Central. Ta lokalizacja byla dla nas idealna. To wlasnie tutaj zaopatrywalismy sie w owoce i warzywa, pilismy swiezo wyciskane soki i kosztowalismy specjalow miejscowej kuchni. Najdziwniejszym zestawieniem byla dla nas miejscowa kolacja, skladajaca sie z miesa, parowki, banana, sadzonego jajka, frytek i ryzu - wszystko smazone na glebokim tluszczu.


Tutaj tez drugiego dnia poznalismy Gabe i Dominike, a za ich posrednictwem rowniez Basie i Grzeska. Razem tworzylismy mocna polska grupe umawiajac sie codziennie na almuerzo, a czasem rowniez na wieczorne wyjscia.
Najciekawszy widok na cale miasto rozciaga sie z placu Recoleta. Znajduje sie tu mila kawiarnia, gdzie siedzac na wygodnych lezakach w cieniu palmowych parasoli wreszcie moglismy sie poczuc jak na prawdziwych wakacjach, saczac kawke i podziwiajac panorame miasta.
Korzystajac z dluzszego pobytu w jednym miejscu zapisalismy sie na tygodniowy intensywny kurs hiszpanskiego. Kazde popoludnie spedzalismy w Bolivian Spanish School, a przedpoludnia poswiecalismy na nauke i przygotowania do kolejnej lekcji. Bylo to strzalem w dziesiatke. Jorge okazal sie swietnym nauczycielem, a w tydzien przerobilismy tyle materialu, ze teraz bedziemy potrzebowali kolejnych dwoch, zeby sie tego porzadnie nauczyc.
Kolejna zaleta dluzszego pobytu w jednym miejscu jest mozliwosc jego dokladniejszego poznania. Spacerujac po ulicach miasta trafilismy przypadkowo na tutejszy cmentarz. Wyglada on jak duzy, znakomicie utrzymany park, z alejkami, placykami, lawkami, a nawet fontanna.



Wzdluz glownej alei znajduja sie ogromne i stare grobowce rodzinne, a w tylnej czesci sciany i kaplice mieszczace urny z prochami ukryte za szklanymi gablotami mieszczacymi fotografie i kwiaty.

Szczegolne wrazenie robia witryny skrywajace urny dzieci, zawierajace ich ulubione zabawki.
W Sucre znajduja sie liczne zabytkowe koscioly. Niestety wiekszosc z nich byla zamknieta. Zwiedzanie, sila rzeczy, musialo sie wiec ograniczyc do ogladania ich z zewnatrz.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz