sobota, 21 sierpnia 2010

Kajakiem w gore rzeki

Idac rano na przystan spodziewalismy sie zastac stare, rozlatujace sie canoe, jakich dziesiatki plywaja tutaj po rzece.

Tymczasem Jose czekal na nas z nowiutkim kajakiem z plotna rozciagnietego na drewnianej ramie. z wygodnymi siedziskami i kapokami. Dostalismy jednak tylko jedno wioslo, wiec musielismy wioslowac na zmiane.
Poplynelismy w gore rzeki, jednego z doplywow Amazonki. Im dalej odplywalismy od Puerto Narino tym rzeka stawala sie wezsza, a dzungla coraz gestsza. Coraz mniej spotykalismy tez innych ludzi.


Poza tymi w mijajacych nas lodziach widzielismy dzieci bawiace sie w wodzie podczas gdy ich ojcowie lowili ryby, a matki robily pranie okladajac ubrania kijami. Cale zycie koncetruje sie tutaj wokol rzeki.






Plynac kajakiem moglismy wsluchac sie w odglosy dzungli oraz podziwac mnostwo roznokolorowych motyli oraz ptakow. Bylismy tylko my, rzeka i dzungla.

1 komentarz:

  1. Czasem kajak to forma rozrywki, czasem i jedyna forma transportu. Ja na szczęscie traktuje to jedynie turystycznie i wypoczynkowo. Teraz po głowie chodzi mi kajak 1, ale to może w przyszłym roku kupię

    OdpowiedzUsuń