środa, 21 lipca 2010

Dzien Niepodleglosci w Popayan

Droga z granicy ekwadorskiej zajela nam ponad osiem godzin. W koncu jednak dotarlismy do Popayan, czyli kolejnego na naszej trasie, po boliwijskim Sucre i peruwianskiej Arequipie, "bialego miasta".
Pierwszy szok przezylismy pytajac w kolejnych hotelach o ceny noclegow. Wahaly sie one w granicach 40-45 dolarow za pokoj, czyli zupelnie nie w naszym przedziale. Wreszcie udalo nam sie znalezc pokoj, w bardzo przyjemnym hotelu, za niecale 9 dolarow.

Dodatkowo bardzo mila wlascicielka dwa razy dziennie przygotowywala nam po kubku tinto - miejscowej czarnej slodkiej kawy.

Miasto ma ponad 250 tys. mieszkancow, ale w centrum w ogole sie tego nie odczuwa. Budynki sa glownie dwukondygnacyjne i prawie wszystkie pomalowane sa na bialo.



Po zmroku cale miasto oswietlone jest swiatlem, ktore nadaje mu jednolity pomaranczowy kolor.



Nasz pobyt w Popayan zbiegl sie z obchodami dwusetnej rocznicy niepodleglosci Kolumbii. W zasadzie to niepodleglosc uzyskala ona dopiero 19 lat pozniej, ale w 1810 rozpoczal sie caly proces. Z tej okazji w calym kraju odbywaly sie liczne imprezy. Na glownym placu Popayan ustawiona byla scena, a przygotowania i proby rozpoczely sie juz kilka dni wczesniej.


Niestety nie ze wszystkim zdazono na czas. Lawki trzeba bedzie dokonczyc pozniej.

Nikomu nie popsulo to jednak zabawy. Zaczelo sie oficjalnie od "parady wojskowej". Wlasciwie trudno to nazwac parada. Po prostu troche wojska i policji stalo w miejscu podczas gdy oficjele strzelali przemowienia, z ktorych kazde zaczynalo sie od kilkuminutowego wymienia "znakomitych" gosci.



Nam tez udzielil sie nastroj chwili i dalismy sobie pomalowac twarze w narodowe barwy Kolumbii.

W Popayan nie bylo prawie zadnych turystow. Dlatego, z naszym wzrostem i flaga na policzku, dla dzieci bylismy chyba najwieksza atrakcja calych uroczystosci. Nie moglismy ich zawiesc i dzielnie pozowalismy do wspolnych zdjec.

Po czesci oficjalnej, do wieczora, odbywaly sie koncerty miejscowych wykonawcow.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz