czwartek, 22 lipca 2010

W krainie kawy

Po kilku dniach spedzonych w Popayan przyjechalismy do Salento - malego miasteczka polozonego w samym sercu Kolumbii, w krainie, z ktorej pochodzi najbardziej znany kolumbijski produkt (...no moze po kokainie....), czyli kawa. Miasto sklada sie tak naprawde z duzego rynku i kilku ulic.
Poza weekendami, kiedy to Salento przezywa prawdziwy najazd kolumbijskich turystow, zycie toczy sie tu leniwie.

Glowna ulica, czyli Calle Real prowadzi wprost na punkt widokowy, z ktorego widac miasteczko i okoliczne gory.

Bedac tutaj nie moglismy nie pojsc na plantacje kawy. Dotarlismy do pieknej hacjendy, w ktorej mial sie odbywac Tour del Cafe. Brama byla jednak zamknieta, wiec pozostalo nam podziwianie jej z zewnatrz.
 Na plantacji, poza krzakami kawy, roilo sie tez od pieknych egzotycznych kwiatow.
Po odwiedzeniu plantacji koniecznie musielismy skosztowac produktu finalnego, czyli filizanki goracej kawy w lokalnej kawiarni. Zaparzana jest ona tutaj w ogromnych ekspresach przypominajacych troche rosyjskie samowary.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz